Wszystkim rolnikom dziękowano w Spale |
Wpisany przez Antoni Socha | |
wtorek, 22 września 2009 13:59 | |
Dożynki Prezydenckie w Spale zaplanowano kilka miesięcy wcześniej na dzień 20 września 2009 r., i nikt się nie spodziewał, że ich organizacja będzie politycznym narzędziem w rękach wielu. Tragedia górników i ich rodzin to autentyczna trauma i wielkie nieszczęście. Podkreślano to z całą powagą i smutkiem zarówno podczas homilii jak również w każdym wystąpieniu znakomitych gości na czele z Prezydentem RP Lechem Kaczyńskim. Cała rolnicza Polska, wszyscy związani z rolniczym trudem sposobili się od dawna do tego najważniejszego wiejskiego święta. Przyjął też zaproszenie i podjął się współ organizacji centralnych dożynek Prezydent RP ze swą Kancelarią. Czy w tej sytuacji należało odstąpić od organizacji tej wielkiej manifestacji wiejskiego, ciężkiego padołu, często porównywanego do tego górniczego?. Zdania są podzielone, więc tutaj też nie będzie komentarza… Gmina Rzeczyca od samego początku reaktywowania spalskich dożynek prezydenckich bierze aktywny udział w ich organizacji jak i prezentowaniu dorobku gminy. Stół ze strzechą, mocno nadwątlony upływającym czasem, bo pamiętający właśnie początki dożynek przed 9 laty, podwórko zgrodzone sztachetami, to akcenty jakże charakterystyczne dla stoiska Gminy Rzeczyca, odróżniające od innych stoisk, przyciągały uwagę licznie odwiedzających Spałę tego dnia gości. Stoisko gminy prezentowało swój dorobek kulturalny i twórców ludowych (Marianna Zaręba, Genowefa Kosiacka-Bąk, Krystyna Karwat, Marianna Pawlak) a ich wyroby wręczane były przez włodarzy Gminy Marka Pałasza i Andrzeja Gwizdonia odwiedzającym stoisko gościom, min Markowi Sawickiemu – Ministrowi Rolnictwa, czy też euro deputowanemu Januszowi Wojciechowskiemu.Bliskie sąsiedztwo mocno nagłośnionej sceny, nie przeszkadzało rzeczyckiej ludowej kapeli i grupom śpiewaczym w prezentowaniu swych przyśpiewek, a że podwórko ‘…galante zgrodzono i miejsca w nim dostatek…” jak mawiał co jakiś czas członek kapeli Ignacy Sputowski zachęcając do wejścia, nie brakowało także chętnych do tańcowania. Pokoleniowa zmiana w kultywowaniu tradycji ludowej w Gminie Rzeczyca daje wspaniałe rezultaty. Panie z KGW mogą być usatysfakcjonowane, że swym dorobkiem, aktywnością pozytywnie zakręciły dzieci i młodzież w kontynuowaniu wiejskiego muzykowania i śpiewania. „Mali Rzeczycanie” coraz aktywniejsi, pewniejsi, coraz bardziej potrzebni gminie w jej promowaniu. Nie zabrakło tradycyjnego wiejskiego smalcu, chleba na zakwasie, nie do końca ukwaszonego ogórka oraz rodzimej nalewki. Nad całością organizacyjną stoiska gminy czuwał personel GOK-u na czele z Bożeną Bojdo.
|
|
Poprawiony: wtorek, 09 listopada 2010 17:21 |